Większość ludzi uważa, że dobrobyt jest godny największego wysiłku. Zdają sobie również sprawę z tego, że osiągnąć go nie jest łatwo. Nawet gdyby recepta na osiągnięcie dobrobytu była prosta i jasna, to nikt nie jest w stanie narzucić narodom i krajom tych zmian z zewnątrz. W obecnych czasach, źródła przewagi konkurencyjnej mają charakter coraz bardziej lokalny (dobre stosunki z dostawcami i klientami, wiedza o rynku lokalnym, dostep do wiedzy i technologii itp.). Nasuwa się pytanie, w jaki sposób połączyć różne krajowe pomysły i projekty, jak w kraju rozwijającym się zapoczątkować lokalny proces zmian, który byłby dobrze zaplanowany, konsekwentnie realizowany i twórczo rozwijany, że pomógłby społeczeństwu wejść na drogę do dobrobytu?
Obecna polityka rolna nastawiona jest na redukcję liczby ludności aktywnej rolniczo, poprzez stałą presję na ceny płodów rolnych. Przyśpieszenie tempa zmian, coraz silniejsze współzależności powodują w konsekwencji coraz większe wyizolowanie się rolnika, przestaje on rozumieć, czuje się zagubiony i uświadamia sobie, że kryzys wcale go jeszcze nie minął, jeszcze jest przed nim. Przyśpieszenie to przebiega progresywnie, rolnik musi się szybko przystosować, często w ciągu tego samego roku. To, co było kiedyś logiczną ciągłością, dzisiaj okazuje się nieciągłością – ponieważ rynek jest nieciągły.
Procesy te powodują zmianę kontekstu politycznego, czego rolnicy nie dostrzegają. Zawód stracił moc sprawczą i wyborczą, stał się jednym z wielu pionków na politycznej szachownicy. Rolnictwo przestaje być enklawą i wpisywane jest w szerszy kontekst, choć pozostaje specyficzną dziedziną-to musi się liczyć z zasadami rynkowymi, konkurencją, konsumentami, wszelkim rozwojem, kwestiami reprezentacji politycznych i zawodowych. Rolnik będzie musiał podjąć życiowe decyzje, lawirując między dwiema skrajnościami;
- bezpieczną biernością, jeżeli zdecyduje się zostać podwykonawcą,
- podjęciem ryzyka związanego z mobilnością, gotowością do zapoznania się z nowymi technikami, zmianą produkcji, ciągłym poszukiwaniem nisz rynkowych.
Celem polityki rolnej winno być podtrzymanie rolnictwa na wysokim produktywnym poziomie, ponieważ skończył się okres tolerancji dla wolnego tempa rozwoju, a rozpoczął gorączkowy wyścig za wciąż rosnącymi wymaganiami rynku. Realizacja tego celu wymaga między innymi rozważenia niektórych problemów a mianowicie:
- zaplanowania obciążeń gospodarstw rolnych, wraz z wprowadzeniem obowiązkowego prowadzenia księgowości w gospodarstwach o powierzchni ponad 50 ha lub sprzedaży przekraczającej 200 tys PLN/rok
- zagospodarowania obszarów wiejskich,
- organizacji produkcji i rynków,
- oceny efektywności pracy majątku rolnego,
- oceny produktywności gospodarstw neo-rzemieślniczych,
- stworzenie preferencji do wzajemnych ubezpieczeń rolników zorganizowanych w spółdzielniach, grupach producenckich, organizacjach zbytu produkcji rolnej od ryzyka strat,
- skierowanie części produkcji rolnej i odpadów w niej powstających na potrzeby przemysłu, energetyki i innych działów gospodarki ze względu na nasilające się trudności zbytu na rynku artykułów rolnych.
W Polsce problemy rolnictwa mają bardziej niż gdzie indziej charakter społeczny, ze względów ogólnie znanych a sprowadzających się w zasadniczej kwestii do jego przeludnienia. Duże zasoby niewykwalifikowanej siły roboczej nie liczą się tak bardzo jak wyspecjalizowani pracownicy, potrafiący wytwarzać zróżnicowane towary i kierować procesem produkcji o znacznie wyższym poziomie zaawansowania i wydajności. Drugim czynnikiem determinującym mikroekonomiczna konkurencyjność jest charakter lokalnego popytu. Wymagająca klientela jest znaczącym motorem zwiększania produktywności. Należałoby zatem odpowiedzieć sobie na następujące pytania:
- Jaki musiałby być wzrost gospodarczy, aby wchłonął nadwyżki siły roboczej ze wsi (uwzględniając jakość tej siły)?
- Czy wyludnienie wsi powiększy gospodarstwa? Czy rolnictwo wytrzyma radykalny wzrost zadłużenia? Czy nastąpi poprawa eksploatacji majątku i jego produktywności?
- Czy polityka rolna musi być budowana na promocji pewnej określonej liczby gospodarstw?
Autor tej publikacji proponuje tworzenie gospodarstw neo-rzemieślniczych* a nie kapitalistycznych, którym sprzyjać powinna polityka rolna poprzez nakłanianie do rolnictwa, zewnętrznych sektorowo kapitałów i ludzi. Promowanie tych gospodarstw ze względu na ich wydajność, która jest 2-3 razy większa niż tradycyjnych. Neo-rzemieślnicze gospodarstwa mają szansę na upowszechnienie ze względu na korzyści skali produkcji, rozkład kosztów stałych, rozsądną mechanizację, wyspecjalizowanie i dywersyfikację ról stowarzyszonych producentów. Rolnictwo wielkoobszarowe w niektórych regionach Polski może napotkać trudności związane z małymi zdolnościami przystosowawczymi do ciągle zmieniającego się rynku i jego dużej wrażliwości na zmiany cen. Przyrost produktywności i innowacyjności jest w tych gospodarstwach bardzo szybki co napędza podaż, to z kolei powoduje problemy ze zbytem w gospodarstwach małych i średnich. Ociężałość wynikająca ze specjalizacji i techniki przeszkadza w adaptacji aparatu produkcyjnego do fluktuacji rynkowych. Gospodarstwa takie potrzebują dużo kapitału a rzadkość wolnego kapitału polskiego jest przeszkodą do ich tworzenia Poza tym duże gospodarstwa z wysokim wzrostem produkcji pociągają za sobą konieczność wyższego eksportu-czy to jest dzisiaj takie proste?
Czy zredukowanie różnorodności typów rolnictwa do ograniczonej serii schematycznych modeli, które rzekomo miałyby zapewnić konkurencyjność jest zasadne? Czy pojęcie konkurencyjności w rolnictwie polskim jest do końca określone?
Zaprezentowane wystąpienia moich przyjaciół z Francji na konferencjach naukowych w 1996 i 2006 r w Trzydniku Dużym, opisują rozwój sektora wiejskiego w Szampani na przykładzie departamentu Aube. Nie dają jednak gotowych odpowiedzi na nasze problemy. Są jednak właściwą dla Regionu Szampanii, zmieniającą się formą organizacyjną, pozwalającą na funkcjonowanie w ciągle ewoluującym rynku. We wszystkich prezentowanych wystąpieniach kładzie się nacisk na ORGANIZACJĘ gospodarstw, produkcji, zbytu, usług itp. jako na zasadniczy element obniżający koszty produkcji, poprawiający jej jakość, zwiekszjący dochody i pozwalający gospodarstwu na elastyczność w nadążaniu za ciągle zmieniającymi się uwarunkowaniami rynkowymi.
Ryszard Maj, PROGRESS
* gospodarstwo neo-rzemieślnicze to takie, które prowadzi produkcję rolniczą, przetwarza ją, sprzedaje, świadczy usługi i inne prace na które pozwala wiedza, umiejętności, infrastruktura techniczna i środki komunikacji. Gospodarstwo neo-rzemielśnicze poszukuje swojej niszy rynkowej w drodze zróżnicowanej produkcji i zdywersyfikowanej oferty sprzedaży. Jest otwarte na różne formy organizacyjne prowadzenia swojej działalności.